Przymrużyłam oczy, z każdą sekundą jego opowieści coraz bardziej zaczęło mi się to podobać.
- A więc Yuno, kroczysz ku przygodzie ze mną?
- Jasne. Tylko że jako człowiek zapewne nic nie zdziałam.
- zdziałasz, zdziałasz. jesteś silna. - przybliżył się do mnie, dodało mi to w pewnym sensie odwagi. - a jeśli chodzi o Twoje zasłabnięcia. to już Ci wyjaśniam. jest to moc która zdarza się raz na jakieś milion przypadków, głównie wampirzych. działa na czarodziei i wampiry...
- czekaj czekaj - przerwałam mu - jak to ? przecież ja nawet nie jestem czarodziejką, czarownicą, wiedźmą..
- jesteś.. tak to moja moc na Ciebie by nie działała. na wampira działa lub nie. nie to żebym wykorzystywał ją na Tobie. ona sama idzie.
- jasne. wiesz.. ja idę.. - spojrzałam na zegarek. była już 18:12. a wydawałoby się, że jest dopiero 14 z groszami.
- No dobrze.. nie będę Cię zatrzymywał.
Wyszłam. za mną szedł Barthel. który doprowadził mnie do wyjścia.
- tylko jedź spokojnie. - uśmiechnął się i podał mi rękę. zobaczyłam , że mi coś dał. był to numer do niego, gdy spojrzałam w miejsce, gdzie był to.. jego już nie było. pojechałam do siebie.
Zaparkowałam ścigacza i poszłam do klatki. wyczułam coś, a bardziej kogoś. popatrzyłam się za siebie stał za mną czarno włosy chłopak o jasnej karnacji. pobiegłam szybko na górę do domu i zamknęłam dom na klucz.
- czyżby się zaczęło ? - wystraszyłam się. może po prostu to był zwykły człowiek?
Poszłam do pokoju i położyłam się na swoim łóżku. po chwili zasnęłam.
Zaparkowałam ścigacza i poszłam do klatki. wyczułam coś, a bardziej kogoś. popatrzyłam się za siebie stał za mną czarno włosy chłopak o jasnej karnacji. pobiegłam szybko na górę do domu i zamknęłam dom na klucz.
- czyżby się zaczęło ? - wystraszyłam się. może po prostu to był zwykły człowiek?
Poszłam do pokoju i położyłam się na swoim łóżku. po chwili zasnęłam.
Barthel
Stanąłem przed oknem Yuny, po cichu wszedłem przez nie do jej pokoju. spała tak ślicznie, położyłem się koło niej i popatrzyłem na nią, głaskając delikatnie jej policzek.
I pomyśleć, że dopiero teraz ją poznałem. Przytuliłem ją do siebie. czułem ciepło jej ciała. jej energię i to, jak bije jej serce. Znakomicie to wszystko wyglądało. i już wtedy miałem nadzieję, że tak samo będzie wyglądać przyszłość z nią. po tym co się wydarzyło.. nie miałem innego wyboru niż ją chronić.
Jak to mówią : " Nie można zepsuć tak młodego talentu "
Przesiedziałem z nią całą noc. aż w końcu się zbudziła.
Yuna
Otworzyłam oczy, widziałam go. jego wzrok leżący na mnie.
- czym zawdzięczam Twoje odwiedziny ?
- Muszę Cię chronić. nie ma innego wyjścia.. - uśmiechnął się.
- odpowiada mi to.
Przybliżyłam się do niego. po chwili się pocałowaliśmy.
like it
OdpowiedzUsuń